Wśród grudniowych kosmetyków, znalazła się linia produktów On line Senses Japanese Secret. Spotkałam się z nią pierwszy raz, więc od razu zabrałam się do testów. Co wchodzi w skład lini i jak się spisały kosmetyki? Zobaczcie sami.
ON LINE SENSES
Linia kosmetyków stworzonych do pielęgnacji ciała i zmysłów. Kosmetyków które uwodzą kolorem, zapachem i egzotyczną formułą. 4 różne receptury w których wykorzystano kosmetyczne sekrety kobiet z 4 stron świata. Ja miałam okazję testować Japanese Secret, w której skład wchodzi:
Sól do kąpieli:
Pieniące sole do kąpieli serii Senses od ON LINE zawierają pielęgnacyjny kompleks naturalnych olejków oraz magnez.
4 różne receptury w których zostały wykorzystane kosmetyczne sekrety kobiet z 4 stron świata. Sól Japanese secret zawiera olejki:Tsubaki,Jojoba i ekstrakt z wiśni. Sól do kąpieli zdobyła moje serducho. Po pierwsze, urzekł mnie kolor – piękny, subtelny róż. Po drugie, cudowny zapach. Po trzecie, skóra po kąpieli jest odżywiona i lekko nawilżona. Olejkowy żel pod prysznic
Żel zawiera ekstrakt z wiśni,oraz 100% olejki: Jojoba i Tsubaki. Podobnie jak pozostałe produkty, piękne pachnie. Do tego jest naprawdę wydajny, dobrze oczyszcza skórę i nie przesusza jej
Peeling do ciała
Peeling do ciała zawiera naturalne ziarenka czarnego ryżu,ekstrakt z wiśni,oraz 100% olejki: Jojoba i Tsubaki. Pelling ma mikroskopijne drobinki o średniej ostrości. Dla mnie ostrość jest idealna. Masaż za pomocą tego scurubu jest naprawdę przyjemny. Dodatkowo ma piękny zapach, który jest wyczuwalny, ale nie drażn i ani nie denerwuje. Świetnie złuszcza martwy naskórej i nie powoduje żadnych podrażnień. Po jego zastosowaniu, skóra jest gładka w dotyku.
8 comments
Sama wprost uwielbiam rózne bajery do kápieli
Nie miałam nigdy kosmetyków tej marki, ale może będzie okazja je jeszcze poznać
Jeszcze nigdy nie miałam okazji używać kosmetyków tej firmy. Uwielbiam takie kosmetyki. Bardzo podoba mi sie ich skład. Ciekawa jestem jak działają. Jak je znajdę w sklepie to chętnie wypróbuję.
Mogę sobie wyobrazić jak pachnie wiśniami! (dziś otworzyłam słoik domowego wiśniowego soku, cóż to za aromat!)
A ja używałem, bardzo fajne.
Szkoda, że nie podałaś składu tych kosmetyków, ale i tak przyjrzę im się bliżej,bo wyglądają zachęcająco.
Przyjemna wizualeni szata graficzna
Musze i ja wypróbować, bo jestem najbardziej ciekawa zapachu -szczególnie peelingu ☺
Pozdrawiam
Lili