Adopcja psa ze schroniska to niezwykle ważna decyzja. Pies to zwierzę, istotna, a nie zabawka. Jak wygląda adopcja? Dlaczego warto adoptować psa ze schroniska? Jak wyglądała adopcja naszej bajeczki? Historia, która odmieniła życie nasze i malutkiej suczki.
Adopcja psa ze schroniska – nasza historia
Poruszane tematy
4 grudzień 2018 rok. 6 miesiąc ciąży. Mój Patryk wychodzi z domu, mówiąc, że ma pilną sprawę do załatwienia. Jeśli mam być szczera, spodziewałam się zaręczyn. Tym bardziej że były one w naszym wakacyjnym planie, gdy mieliśmy wyjechać za granicę. Ale zaszłam w ciążę, co zdecydowanie bardziej mnie cieszyło niż pierścionek. Po pewnym czasie Patryk dzwoni domofonem. Słyszę jego głos i mojej przyjaciółki. I tylko zastanawiam się, co wymyślili.
Nagle otwierają się drzwi, a Patryk w ręku ma małą, przestraszoną, przesłodką psinkę w czerwonej kokardce. Podchodzi do mnie i mówi “Wszystkiego najlepszego kochanie. To Twój przedwczesny prezent urodzinowy”. Jestem w szoku, nie wiem, co powiedzieć, co robić. Patrzę w te smutne oczyska, na duży brzuszek wypełniony robakami. Chcę płakać, ale nie mogę. Czuję, że świat się zatrzymał.
Pomyślicie “Co za nieodpowiedzialny facet! Wziął psa na prezent – gnida”. Nie. Nie myślcie tak – on jest BOHATEREM. Ja jestem przeciwniczką dawania żywych upominków, ale nasza Bajeczka to chciany prezent. Mówiliśmy o tym od dawna. Adopcja psa ze schroniska była pewna. Tylko chciałam to zrobić po ciąży. Zwłaszcza, że zaczęłam mieć wtedy problemy.
Wzięłam tą małą kuleczkę, przytuliłam, pogłaskałam i wiedziałam, że od tej pory będzie moją najlepszą przyjaciółką. Spytałam o jej historię. Łzy napłynęły do oczu – nie wiem wszystkiego, ale wiem tyle, że znaleziono matkę ze szczeniakami w lesie.. Bestia mogła tylko coś takiego zrobić. Nazwałam ją BAJKA, bo wiem, że z nami będzie miała życie jak z bajki ze szczęśliwym zakończeniem.
Początkowo wymiotowała i załatwiała się robakami – to było straszne, ale dzielnie to znosiłam, wymieniałam kocyki. Pomagałam, wspierałam, tuliłam, tłumacząc, że mamusia zrobi wszystko, by już więcej nie działa się krzywda. 3 dni później zostawiłam ją z moją mamą – ukochaną babcią, bo miałam wizytę u ginekologa. Wyszło, że mam nakaz leżenia, a wychodzenie nawet z psem jest niemożliwe. Bałam się. Przecież Bajka to szczeniak, jak ona sobie poradzi? Na całe szczęście moja wspaniała rodzina mi pomogła. Zarówno mama, jak i teście – zawsze im będę dziękować za taką pomoc. Pilnowali jej, gdy byłam w szpitalu, wychodzili z nią. Nauczyliśmy Bajeczkę schodzić ze smyczą w zębach na dół (mieszkamy na 3 piętrze) i wchodzenia samodzielnie na mógł głos i komendę “Bajka chodź do góry”. Załapała w pierwszy dzień – mądra istota <3 Dzięki temu teście lub mama brali ją tuż przed pracą lub po pracy. W zależności, kto pierwszy doszedł do domu
Czy adopcja psa ze schroniska była łatwa? Nie. Nie była. Potem na świecie pojawił się Maks. Stałam się mamą. Nowa rola mnie przerażała. Musiałam zająć się dzieckiem, psem. Choć wierzyłam, że wszystko będzie dobrze, bałam się relacji Maksyś – Bajka. Kocham bajeczkę, ale to jest pies i nigdy nie miałam pewności, jak zareaguje na małego. Początkowo miałam wrażenie, że jest zazdrosna i powiem szczerze – bardzo się bałam. Przez 3 miesiące nie zostawiałam ich samych, ale dopuszczałam do siebie. Bajka przy nim spała, leżała. Gdy karmiłam Maksa, Bajkę wołałam do nas i głaskałam. Po 3 miesiącach zauważyłam silną więź. Do dziś jest za nim, broni go – było kilka takich sytuacji. Kiedyś u teściów była rodzina z psem. Pies ten położył się na łóżku, gdzie jest przebierany Maks. Gdy poszłam przebrać Maksa, Bajka za nami, usiadła koło Maksa i zaczęła warczeć na Nukę (drugi pies), aby zwolniła Maksysiowi miejsce i go pilnowała.. To było coś pięknego! Gdy jest chory, jest przy nim, liże go.. To piękna przyjaźń, której nie da się opisać słowami.
Czy żałuję decyzji o adopcji psa? NIE! I choć wiele osób mi mówiło “oddaj ją, dopiero przecież ją dostałaś”, ja wiedziałam, że tego nie zrobię. Pękło by mi serce. Nie wybaczyłabym tego sobie. Dziś jestem szczęśliwą mamą Maksysia i Bajki, bo ona to dla nas członek rodziny. Charakterna (och i to jak ona jest czasem upierdliwa!!), ale kochana, cudowna, słodka córka i starsza siostra <3 Jeśli więc zapytasz mnie, dlaczego warto adoptować psa ze schroniska to napiszę jedno:
ADOPTUJĄC PSA NIE ZMIENISZ SWOJEGO ŚWIATA.
ZA TO ZMIENISZ ŚWIAT JEDNEGO PSA NA LEPSZE!
Jak wygląda adopcja psa ze schroniska?
Pozwoliłam poprosić Schronisko Disel, z którego jest Bajka, o udzielenie odpowiedzi na kilka najczęściej zadawanych pytań przez osoby, które myślą nad adopcją.
Sandra: Jakie są podstawowe zasady związane z adopcją psa ze schroniska? Co warto wiedzieć?
Schronisko Disel: Podstawową zasadą adopcji psiaka z naszego schroniska jest w zasadzie to, by nasz podopieczny trafił na wspaniałych ludzi, którzy będą traktować go jak członka rodziny i obdarują tym najpiękniejszym uczuciem – miłością. Wymagamy zapewnienia im niezbędnej opieki bytowej i weterynaryjnej. Nie zgadzamy się, by psiaki, które nas opuszczają trafiały na łańcuch, nie chcemy też, by żyły na zewnątrz. Właścicielka zawsze mówi jedno – mają mieć lepiej, niż u nas.
Sandra: Jakie są najważniejsze wskazówki dotyczące adopcji psa?
Schronisko Disel: Przede wszystkim warto psiaka poznać. Pomoże w tym chociażby wizyta u nas i spędzenie czasu z psem, któremu chce się podarować dom. Pomocny jest też spacer zapoznawczy. Zawsze informujemy przyszłego właściciela o charakterze psa, jego przyzwyczajeniach, tego czy toleruje inne zwierzęta, jaki ma stosunek do dzieci, czy przejawia zachowania agresywne, jeśli takie się u nas pojawiły. Staramy się przekazać wszystkie nasze spostrzeżenia. Oczywiście nie zawsze się uda. Zdarza się bowiem, że pies inaczej zachowuje się w domu adopcyjnym, niż u nas. A wtedy należy pamiętać, o dwóch a właściwie trzech rzeczach – czas, cierpliwość i ciężka praca. To często złoty środek do celu.
Dlaczego warto adoptować psa ze schroniska?
Sandra: Jakie są korzyści zaadoptowania psa ze schroniska?
Schronisko Disel: Pierwsze co przyszło mi do głowy to jedno – zyskuje się przyjaźń i miłość. A co może być lepsze niż właśnie to? Nie ma wspanialszego uczucia niż świadomość, że dzięki nam ta istota zyskała nowe życie. Piękne, godne, bez bólu i cierpienia.
<< ZBIÓRKA DLA SCHRONISKA>>
Sandra: Co doradziliby Państwo osobom, które spodziewają się dziecka lub mają małe dziecko – czy warto adoptować psa?
Schronisko Disel: Na to pytanie także każdy powinien odpowiedzieć sobie indywidualnie. Dziecko niesie za sobą bardzo dużo obowiązków. Należy więc sobie zadać pytanie czy dam radę i znów – wybrać świadomie. Psiaka nie można wziąć na próbę, w stylu „a zobaczę jak to będzie”. Jednak niewyobrażalne są korzyści gdy dziecko wychowuje się w towarzystwie zwierzaka. Uczy to przede wszystkim wrażliwości i empatii tak potrzebnej w dzisiejszym świecie, a także wpaja obowiązkowość. Dziecko, jak i rodzina zyskują też najwierniejszego przyjaciela – nie nadarmo ktoś powiedział: kiedy szukałem pomocnej ręki, znalazłem łapkę.
Czy warto adoptować psa? Oczywiście, że warto. Adoptując jednego psa nie zmienimy całego świata, ale świat tego psa już na pewno. Trzeba jednak być na to w pełni gotowym i pamiętać, że adopcja to nie tylko radość, ale często i wyzwanie. Pies na początku może być zestresowany, mieć zmniejszony apetyt, znaczyć teren, niszczyć rzeczy, czasem nawet zachowywać się agresywnie (o czym się oczywiście informuje). I wtedy też często czar pryska, a psiaki wracają do schroniskowych boksów, bez podjęcia próby pracy i zmiany zachowania.
Każde schronisko ma swoje procedury – my przeprowadzamy rozmowy przedadopcyjne, w innych są ankiety, wizyty. Pamiętajcie, by na te procedury się nie denerwować, one nie są po to, by komuś dokuczyć a wybrać jak najlepszy dom. I pamiętajmy – jesteśmy odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy.
Sandra: Lepiej adoptować szczeniaka czy psa dorosłego?
Schronisko Disel: Tutaj nie ma jednej dobrej odpowiedzi. To tak naprawdę zależy od przyszłego właściciela i konkretnego psiaka. Ja na przykład wolałabym dorosłego psa, znam za to wiele osób, które wybrałyby szczeniaka. Szczeniak często wymaga większego zaangażowania, przynajmniej na początku – chociażby nauka czystości czy chodzenia na smyczy. Dorosły psiak najczęściej (choć oczywiście nie zawsze) ma to już opanowane, tyle że nie znamy jego przeszłości i nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć jak się zachowa. Przy szczeniaku, który jest z nami od początku jest to na pewno łatwiejsze. Każdy po prostu musi to przemyśleć i wybrać mądrze i świadomie.
5 comments
Super, że udało się Wam odnaleźć. Bajka znalazła swój bezpieczny azyl, Wy zyskaliście przyjaciółkę. Wasz syn ma szczęście, zarówno do psiny jak i mądrych rodziców. Ja sama mam z Disla moją ukochaną Kiki, wymarzoną amstaffkę cudo. Ona i moje pozostałe zwierzaki zainspirowały mnie i popchnęły w kierunku zmiany zawodu na bliski zwierzakom. Jak wiele wnoszą zwierzęta w nasze życie i jak na nie wpływają jest czasami niewyobrażalne. Życzę Wam wielu pięknych chwil z Bajką i wspólnego życia długo i szczęśliwie.
*Disela (zjadło mi się literkę)
PS Jedno z najlepszych schronisk, jakie było dane mi poznać. Super ludzie z pasją do zwierząt. Kiki, Tościk i Rocky – trzy cudne psy z tego miejsca są tego najlepszym dowodem.
Cudownie się czyta <3 Dla Was również wszystkiego, co najlepsze!
śliczny piesio, nasz też jest adoptowany :* od kiedy go przygarnęliśmy też się angażujemy w akcje pomocowe i wolontariat dla schroniska 🙂 wychodzimy z pieskami na długie spacery, przywozimy zabawki dla psów i posłania, pomagamy przy zbiórkach i tak dalej 🙂
ale cudownie ! <3